Absurdu ciąg dalszy
Skoro poprzedni post był o jednym z absurdów jakich
doświadczamy w naszym kraju to postanowiłem trochę rozwinąć ten temat. Przecież
jest tego tyle, że zapewne i wszystkiego teraz nie opiszę ;)
Nasz kraj można opisać jako „państwo opiekuńcze”.
Tak jak kochana mama, która opiekuje się swoim synkiem czasem nawet i do 30
roku życia. I ona nie wie jaką krzywdę robi temu synkowi, który przez to nie
stanie się odpowiedzialny i zapewne nie poradzi sobie w życiu, bo będzie żył w
przekonaniu, że wszystko zostanie mu podane na tacy.
Idąć tym tokiem rozumowania, nasze państwo chce
wszystko co dla nas najlepsze. Jak mówi klasy: „Państwo chce naszego dobra, ale
my mamy go już tak mało” :)
Na dobry początek postawmy się w aptece. Chcemy
sobie kupić jakiś lek. Okazuje się być tylko na receptę. Rozumiem, że jest to
spowodowane tym, żebym nie kupił sobie jakiegoś nieodpowiedniego leku i nie daj
Boże jeszcze bym zginął. W takim razie państwo uznaje mnie za totalnego idiotę,
który zaraz zaćpię się na śmierć. Przecież ja nie mam w głowie encyklopedii medycznej,
więc logicznie rzecz biorąc najpierw muszę iść do lekarza, a dopiero potem udać
się po odpowiedni lek. Jeżeli jakaś osoba stwierdzi, że zakupi lek, po czym
popełni samobójstwo, no to sądzę, że to nie jest niczyja winy tylko tej jedynej
osoby, która nie zastosowała się do osoby mądrzejszej w tej sprawie – tutaj lekarza.
Dajmy na to, że mamy dziecko. Cudnego bobasa.
Dziecko rośnie i trzeba je posłać do szkoły. Jednakże my jesteśmy
odpowiedzialnymi rodzicami i jeszcze za czasów przedszkola dziecku
poświęciliśmy wystarczająco dużo czasu, że potrafi już płynnie czytać, liczyć w
słupkach duże liczby i jest bardzo zainteresowany dziedziną przyrody. Takie
umiejętności posiada dziecko w klasie 3. Sądzę, że takie dziecko mogłoby sobie
poradzić w tejże klasie. Jednakże nasze władze lepiej znają nasze dziecko niż
my sami. I żeby faktycznie umożliwić dziecku przejście o tę klasę bądź dwie
wyżej trzeba przejść naprawdę długą drogę, a koniec końców i tak nie wiadomo
czy takie coś się uda. Nie rozważam tutaj czy dla dziecka byłoby to dobre, żeby
wysłać go o klase wyżej, tylko czy nasze państwo daje nam ten wybór.
Człowiek powinien być wolny. A jak mamy być wolni
skoro nakładane są na nas ciągłe ograniczenia. Rozumiem, że istnieje granica
wolności. Dla mnie granicą wolności jednego człowieka jest granica wolności
innego człowieka. Jeśli nasze czyny zaszkodzą naszemu bliźniemu to musimy
ponieść odpowiedzialność swoich czynów. Tak przynajmniej być powinno.
Bardzo rozbieżne przykłady wziąłeś. Mogę się pierw odwołać do tego o lekach. Do dziś się zastanawiam czemu maść na swieżb której potrzebowałam w naprawdę ogromnych ilościach (dla całej rodziny) była na receptę. Lekarz wypisywal 3 tubki które schodzily praktycznie w tydzień. I później znów. Umawianie się na wizytę, godziny w kolejce, recepta, następne 3 tubki. Jednak mogę przepuścić że gdyby nie były na receptę, a po jej zastosowaniu miałabym jakieś zmiany skórne, pewnie nikt nie ponioslby za to odpowiedzialności. Tak działa system. Ma swoje wady i zalety. Nie jest elastyczny, ale trzeba się stosować. :/
OdpowiedzUsuń