Poprawność czy niepoprawność

Wolność słowa czy poprawność polityczna? Co jest dla nas ważniejsze?

Doszliśmy do takiego momentu w ewolucji człowieka, w którym nie możemy wygłaszać własnej opinii, bo możemy kogoś obrazić. W końcu dojdziemy do takiego paradoksu, że nie będziemy mogli obrazić samego siebie, bo możemy kogoś obrazić.

Wolność słowa, czyli rzecz, która powinna być dla nas rzeczą jak najnaturalniejszą została całkowicie rozmyta, przez zmore poprawności. Dlaczego? Ludzie nie mają dystansu do siebie.

Nie ma przecież problemu z powiedzeniem najlepszemu przyjacielowi, że jest debilem. W towarzystwie nie ma miejsca na obrażanie, bo wszystko jest obracane w żart, albo spływa to po ludziach jak po kaczce. Jeśli jednak powiemy, że "Kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn", to wszyscy nagle tracą zmysły!

Specjalnie zacytowałem pana, który jest prawdopodobnie najmniej poprawny politycznie z tych, których znam, ale właśnie dlatego go lubię. Nie ma dla niego czegoś takiego jak poprawność polityczna, bo mówi to co ma powiedzieć, mimo iż jest to smutna prawda. Pamiętajcie jednak, że lepsza jest najgorsza prawda, niż najlepsze kłamstwo.

Gdzie mamy do czynienia z poprawnością polityczną? Chociażby w gazetach. Weżmy na tapetę Gazetę Wyborczą, czyli nasz koronny przykład. W związku z niedawną tragedią w Rimini można było o niej przeczytać w tejże gazecie. W międzyczasie wydarzył się incydent, gdzie grupa polaków opluła muzułmanów. Zgadnijcie który temat znalazł się na pierwszej stronie gazet...

Sami sobie strzelamy w stopę dostosowując się do takich norm. Ale gdzie to zmierza? Czy za niedługo w ogóle będziemy mogli się odezwać?